czwartek, 17 lutego 2011

Barszcz- jaki? Ukraiński




Pamiętam. Za dzieciaka, w podstawówce, obiady w szkolnej stołówce. I barszcz z fasolą. Ukraiński. Bez dużej, białej fasoli to tylko barszcz, żeby nie wiem, co innego dodawać. A z fasolą- barszcz ukraiński. Inaczej być nie może.

Moi dziadkowie swoje korzenie wywodzą z Ukrainy i babcia, swojego czasu, barszcz ukraiński gotowała. Ale już tutaj, w Polsce, i z tego, co pamiętam, nie zabielała go śmietaną. Ani nie przygotowywała zasmażki. Ani nie podsmażała warzyw. Warzywa z fasolą do garnka, ocet, przyprawy i gotowe.

Nie bez przyczyny nie podawałam proporcji soli, cukru i pieprzu w przepisie.  Każdy z nas lubi inny stopień "winności" i ostrości potrawy, najlepszą metodą tutaj jest dosypywanie po łyżeczce cukru, soli i pieprzu i próbowanie, czy to już ten smak. U nas za każdym razem, kiedy gotujemy barszcz, jest inna ilość soli i cukru, podobnie ma się rzecz z octem (stąd podana jest minimalna ilość łyżek octu, ale może ich być więcej).
Nasz barszcz ukraiński tym razem bez ziemniaków.

Zupę ugotował mój Luby, własnoręcznie zapisując ilości użytych składników (przy wtórze okrzyków typu: "zapisz!", "ile dodałeś?!"). Cieżkie jest takie blogowanie, jak się do tej pory gotowało "na oko", prawda? 



***


Barszcz ukraiński
składniki na duuuży gar:


paczka fasoli jaś, moczonej w wodzie przez noc


ok. 500 g mięsa (kurczak- np. nogi lub żeberka) do ugotowania bulionu
mała garść ziela angielskiego
10 liści laurowych

starte na dużych oczkach tarki:
1/4 korzenia selera
1 korzeń pietruszki
4 duże marchewki
10- 12 surowych i obranych buraków

1 por, pokrojony w krążki
7 lub więcej łyżek octu (sirytusowego)

opakowanie śmietany 18%
sól, cukier, pieprz do smaku

pęczek koperku, drobno posiekany





Mięso gotujemy z zielem angielskim i liściem laurowym, przygotowując w ten sposób bulion mięsny. Dodajemy odcedzoną fasolę i gotujemy do wytworzenia "szumów", po czym zbieramy i wyrzucamy powstałą pianę. Dorzucamy starte warzywa, pokrojonego pora i ocet i gotujemy do czasu, aż fasola zmięknie. Pod koniec gotowania wlewamy zahartowaną przez gorącą zupę śmietanę, wsypujemy koperek i przez chwilę gotujemy na małym ogniu. Doprawiamy do smaku cukrem, solą i pieprzem.







6 komentarzy:

  1. Piękny barszcz, w energetyzującym kolorze. Chyba czas sobie przypomnieć jego smak:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy byłam mała, tolerowałam tylko barszcz cedzony przez sitko. I tylko z ziemniakami. Dzisiaj tylko pełen "farfoclów", z uszkami, pasztecikami francuskimi z kapustą, krokietami z pieczarkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie wygląda :) i co prawda to prawda, ciężko czasem przekazać przepis jeśli robi się "na oko" i "do smaku" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne barszczowe zdjęcie! A sam barszcz także cudowny gratulacje dla Pana Lubego:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. ach, narobilas mi smaku na taki barszczyk... mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. alez bym zjadła, narobiłas mi smaka :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń