wtorek, 10 maja 2011

Babka szafranowa



To nasza pierwsza Wielkanoc, która świętowaliśmy z babką upieczoną w domu. I żeby nie było, właśnie tę babkę upiekła moja Siostra! No dobrze, trochę pomagałam, odmierzając składniki i dodając je do miski, ale Siostra odważnie miksowała! I prawie doczekała końca pieczenia w piekarniku, zanim wróciła do siebie do domu. Żebyście widzieli tę chmurę mąki podczas miksowania. Wszystko dookoła, łącznie z nami, było ładnie "przypudrowane". Największą radochę miałam z obu mam, które objęły strategiczne miejsce na narożniku i udawały, że w ogóle ich nie interesuje, co my tam obie wyprawiamy. Założyły lożę komentatorską, szeptały do siebie i spiskowały sądząc, że wcale nie widzimy, co się święci.

W zamierzchłych, licealnych bodajże czasach, piekłam jakieś ciasta, które w przepisie miały nazwę "babka". Z tego, co pamiętam, babki raczej po upieczeniu nie przypominały, raczej bliżej było tym wypiekom do biszkoptu. Wnioskuję, że nie mam ręki do babek.

Babka szafranowa wyszła mojej Siostrze rewelacyjnie. Idealnie piaskowa, lekko wilgotnawa konsystencja. Wyraźnie wyczuwalny, waniliowo- szafranowy posmak. Jeszcze trzy dni po świętach ostatni kawałek zachował swoją świeżość. Do następnej babki tez będę potrzebowała mojej Siostry.




W oryginalnym przepisie podana jest niższa temperatura pieczenia (165 stopni celsjusza), taką też z początku ustawiłam. Po prawie godzinie pieczenia babka idealnie wyrosła, ale w środku nadal była płynna. Musiałam zwiększyć temperaturę do 180 stopni celsjusza i  moim zdaniem jest to właściwa temperatura dla tego wypieku. Trzeba uważać, żeby góra babki (późniejszy spód) nie przypaliła się od górnej grzałki piekarnika.  Temperatura do przetestowania następnym razem.





***

Pozdrawiam wszystkich, którzy tegoroczną majówkę spędzili w śniegu! Nam ten wyczyn się udał. Bosko.
 


***




Babka szafranowa
(przepis z Kuchni)


230 g masła o temperaturze pokojowej, pokrojonego na kawałki
1 i 1/ 2 szklanki drobnego cukru
4 jaja

1 szklanka pełnego mleka o temperaturze pokojowej
1/ 2 łyżeczki nitek szafranu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (ja użyłam pasty waniliowej)

2 i 3/ 4 szklanki mąki tortowej
1 i 1/ 2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/ 4 łyżeczki soli

forma z kominkiem, wysmarowana masłem i wysypana mąką 






Pokrojone masło ucieramy mikserem, aż będzie puszyste. Dodajemy cukier i miksujemy ok. 5 minut, po czym wbijamy jaja i całość ucieramy aż do rozpuszczenia się cukru. 
Mąkę mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia. Szafran i pastę waniliową rozpuszczamy w mleku. Do masy wsypujemy 1/ 3 wymieszanej mąki i wlewamy połowę mleka, ciągle miksując aż do połączenia się składników. Dalej wsypujemy kolejną 1/ 3 wymieszanej mąki i resztę mleka, miksujemy i na koniec dodajemy pozostałą 1/ 3  wymieszanej mąki. Dokładnie miksujemy całą masę.
Płynne ciasto przelewamy do formy i pieczemy babkę przez około 1 godzinę w piekarniku nagrzanym do 165 stopni celsjusza. Po tym czasie sprawdzamy patyczkiem, czy aby babka w środku się upiekła, jeśli nie, dopiekamy wnętrze babki w 180 stopniach celsjusza przez następne 20-25 minut.
Gotową, wystudzoną i odwróconą spodem w dół babkę posypujemy cukrem pudrem.


;)

niedziela, 1 maja 2011

Pascha z pastą waniliową



Po świętach: kilogram do przodu. Czy coś koło tego. Jak zwykle. Po każdych. Nic wielkiego. Przestałam już czynić wysiłki w celu uniknięcia nadmiernego obżerania się. Może jakimś wyjściem jest wyjeżdżanie na święta w jakieś mało rodzinne miejsce? Górskie pustkowie, dzika plaża? Temat do przedyskutowania. 
Właśnie piekę podwójną porcję ciasteczek owsianych na wyjazd. Porcja energii w terenie: niezbędna. Młodszy z Braci niech żałuje, że wymiękł i nie jedzie! Nawet minusowa temperatura w nocy nas nie odstraszy! Moc z nami!

*** 



Podczas przedświątecznych zakupów udało mi się nabyć pastę z ziaren wanilii. Boska! Gęsta, ciemna, z wyraźnymi maciupcimi ziarenkami, słodziutka. Oczywiście, dodałam do paschy, zamiast laski wanilii ;).




To moja pierwsza pascha w życiu- w sumie łatwa do przygotowania. Przeglądałam trzy różne typy przepisów na paschę: z tłustego twarogu, z mleka i twarożku na szybko. Wybrałam ten pierwszy, nie był to jednak przepis z Lawendowego Domu, jak sobie założyłam przed świętami (ze względu na to gotowanie mleka aż do uzyskania serwatki- wydało mi się to taaakie czasochłonne, że postanowiłam wykorzystać gotowy twaróg, a to już inny przepis). 




Moja Siostra dzielnie pomagała mi odmierzać składniki, rozłupywać orzechy, Luby mielił twaróg, pełna współpraca.




Efekt? Mniamuśny sernik na zimno, tak bym podsumowała paschę. Uwielbiam. 



***


Pascha z pastą waniliową



700 g tłustego twarogu (ok. 3/ 4 kg)

100 ml śmietanki 36%
1 łyżeczka pasty waniliowej lub 1 laska wanilii

skórka z 1/ 2 pomarańczy, drobno pokrojona
50 g suszonej żurawiny
100 g rodzynek

40 g płatków migdałowych
50 g orzechów włoskich, pokrojonych/ połamanych w średnie kawałki
50 g pistacji, przekrojonych wzdłuż

6 żółtek
250 g cukru pudru
100 g masła (1/ 2 kostki)

kandyzowana skórka z pomarańczy do dekoracji

dwa duże kawałki gazy z apteki (zwykłe, nie wyjałowione)
duże sitko i garnek/ miska o zbliżonej średnicy



Twaróg miksujemy na gładką masę i odstawiamy na czas dalszych przygotowań.
Śmietankę podgrzewamy z pastą waniliową aż do zagotowania. Dodajemy skórkę z pomarańczy, żurawinę oraz rodzynki i ponownie podgrzewamy. 
Migdały, orzechy włoskie i pistacje krótko prażymy na patelni.
Ubijamy żółtka z cukrem pudrem, następnie dodajemy miękkie masło, miksujemy aż do połączenia wszystkich składników. Łączymy zmiksowaną masę z twarogiem, uprażonymi bakaliami i śmietanką z owocami, mieszamy dokładnie łyżką.
Sitko wykładamy kwadratem z gazy i zawieszamy na garnku. Tak przygotowaną formę wypełniamy masą i zawiązujemy końce gazy gumką. Od góry obciążamy dodatkowo talerzykiem z jakimś ciężarem i umieszczamy w lodówce na minimum 48 godzin.
Po wyjęciu z lodówki wykładamy paschę płaską częścią na naczynie i dekorujemy kandyzowaną skórką pomarańczową.