Nie ma chyba Polaka, który nie jadł przynajmniej raz w życiu makaronu z sosem bolognese (mniejsza o to, czy sos przygotowany został z paczki, czy od podstaw własnoręcznie). Jeszcze za czasów liceum namiętnie przyrządzałam owo cudo kulinarne (wtedy sos z paczki, oczywiście). Po jakimś czasie sos z paczki był tylko dodatkiem wzmacniającym smak, a nie podstawą i w końcu przestałam w ogóle jakichkolwiek paczkowanych sosów do makaronów używać. W międzyczasie odkryliśmy z Lubym inne rodzaje makaronów, niż spaghetti.
Na jednym z ulubionych blogów wpadł mi w oko pewien szczegół w recepturze na sos do makaronu: cebula podsmażana z octem balsamicznym i cukrem. Uwielbiam zapach smażonej cebuli. I boczku, bo właśnie boczek jest drugim dodatkiem w sosie do mojego penne. Idealne połączenie.
A, i soli nie potrzeba ani trochę, ponieważ sam boczek jest słony. No, chyba że do ugotowania penne.
***
Penne z balsamiczną cebulą
5- 6 dużych cebul, pokrojonych w 8 łódeczek każda
2 łyżki octu balsamicznego
2 łyżki cukru trzcinowego (może być zwykły biały)
1 łyżeczka tymianku
1/ 2 papryczki chilli, drobno pokrojonej
kapka oliwy do smażenia
300- 400 g boczku wędzonego parzonego, pokrojonego w słupki
500 g ugotowanego makaronu penne (cała paczka)
Cebulę podsmażamy na oliwie z octem, cukrem, tymiankiem i chilli, dodajemy boczek i smażymy do czasu, aż boczek trochę się zrumieni. Całą zawartość patelni przekładamy do garnka z odcedzonym makaronem, mieszamy i podajemy od razu.
cudowny makaron ! do wypróbowania, ale zacznę chyba bez chili na początek. Ale koniecznie się zainspiruję i pokażę efekt
OdpowiedzUsuńBardzo lubię cebulę na słodko-kwaśno. Najczęściej zjadam ja z chlebem. Muszę kiedyś wyprobować z makaronem.
OdpowiedzUsuńIzka, miło będzie zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi cudownie. Muszę wypróbować :) Już wiem, że będzie przepyszne!
OdpowiedzUsuńależ to musi być aromat!
OdpowiedzUsuńo a ja robię podobnie. Podsmażam boczek, dorzucam pokrojoną cebulę i czosnek...dalej smaże...im więcej tłuszczyku z boczku tym lepiej ;)
OdpowiedzUsuńpozniej wrzucam wszystko do garnka z makaronem i wlewam smietanke - tak na oko - taka z kartonika... no i jeszcze chwile wszystko trzymam na piecu...smietanka musi sie troszke sciac. pozniej juz tylko swiezo zmielony pieprz do smaku i moze jeszcze troche czosnku ;)
Mmm i to chilli pięknie się czerwieniące! :)
OdpowiedzUsuńjuz mi slinka cieknie na taki makaron:)
OdpowiedzUsuńa u mnie tez penne:)
Urok tkwi w prostocie! Ciekawy przepis i apetyczne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńPrzepadam dla tego penne! Cudowny przepis - porywam go od Ciebie, dobrze?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anna-Maria, porywaj i smacznego!
OdpowiedzUsuńmniam, mniam, aż mi w brzuchu zaburczało (: też bardzo lubię dania makaronowe.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Z przepisu skorzystałam, jak obiecałam:) Taki makaron to strzał w 10 !!! A tu efekt: http://paletasmaku.blogspot.com/2011/04/spaghetti-z-karmelizowana-cebula.html
OdpowiedzUsuń