piątek, 11 lutego 2011

Razowiec miodowiec



Sześć dni temu zaczęłam hodować żytni zakwas, więc przyszedł czas na upieczenie chleba. Po raz pierwszy piekę coś na własoręcznie wyhodowanym zakwasie! Od dłuższego czasu domowy chleb plątał się za mną, przypominał co jakiś czas o sobie i w końcu się doczekał. Udało mi się ujarzmić drożdże, zobaczymy, jak rzecz się będzie miała z zakwasem.

Ostatnimi czasy w ogóle jakoś tak rzadko chleb gościł w naszym domu, stosowane przez nas diety nie zalecały lub wręcz zakazywały umieszczania chleba w menu, stąd też ogranieczenie w jedzeniu chleba. Przyzwyczailiśmy się i teraz typowy "komercyjny" chleb nie wzbudza we mnie zachwytu. No, ewentualnie chleb upieczony tylko z mąki żytniej bez dodatku drożdży piekarskich, taki może pojawić się na naszym stole.
Jakby się tak zastanowić, ludzie na samym początku żywili się białkiem zwierzęcym (no wiecie, polowania na mamuty, dżdżownice  itp.), czas na węglowodanową dietę przyszedł dużo później. Teoretycznie, bardziej naturalne dla nas jest zjedzenie kurczaka, niż kromki chleba. Ale jak tu się oprzeć chrupiącej, ciemnej skórce, smalcowi i kiszonym ogórkom?

W oryginalnym przepisie miodu było mniej (1 i 1/2  łyżki), ja lubię wyraźne smaki, więc miodu u mnie jest odrobinę więcej. Jeśli macie piekarnik z funkcją temperatury 35 stopni celsjusza, to ciasto powinno właśnie w tej temteraturze wyrastać. Skala temperatury naszego piekarnika rozpoczyna się od 50 stopni, więc  mój chleb rośnie w łazience (najcieplejsze miejsce w mieszkaniu). W zagniataniu ciasta dzielnie pomagał mi mój Luby.

Nie mogliśmy się powstrzymać i pokroiliśmy jeszcze nie do końca wystygnięty razowiec. Mniam. Mniam. Mniam.


W całym domu pachnie chlebem.

p.s. Wczorajszy chleb miał pyszną skórkę, reszta do niczego. Nie można podobno się zrażać, więc dzisiaj upiekłam drugi. I właśnie będzie piekł się trzeci, bo drugi za szybko znika. Szaleństwo.


***


Razowiec miodowiec

3/4 szklanki zakwasu żytniego (przepis tutaj)
500 g mąki pszennej razowej typ 2000
3/4 szklanki wody
1 łyżeczka soli
2 łyżki miodu

oliwa do wysmarowania formy
mąka razowa do wysypanie formy



Wszystkie składniki umieszczamy w misce i zagniatamy gładkie ciasto przez około 10 minut. Odstawiamy wyrobione ciasto na 20 minut, po tym czasie wyrabiamy jeszcze przez chwilę i przekładamy do formy (mały keksownik), wysmarowanej oliwą i wysypanej mąką razową. Tak przygotowaną formę z ciastem odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 3-4 godziny (czas zależy od siły zakwasu). Kiedy ciasto odstoi zadany mu czas, wkładamy je do piekarnika i nagrzewamy go do 230 stopni celsjusza, pieczemy w tej temperaturze około 25- 27 minut. Na najniższym poziomie piekarnika umieszczamy blachę wypełnioną wodą w celu wytworzenia pary podczas pieczenia. Następnie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni celsjusza i kontynuujemy pieczenie przez następne 35 minut. Gotowy chleb wyciągamy z piekarnika i odstawiamy do przestygnięcia. 


3 komentarze:

  1. Uwielbiam zapach swiezo wypiekanego chleba, zazdroszcze ze tak u ciebie pieknie pachnie, sama tez bede musiala cos niedlugo wypiec,
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja zazwyczaj piekę chleby na noc, wtedy stygnie sobie taki chleb na kratce przez noc, przykryty tylko ściereczką i jest jak znalazł na sniadanie

    razowcom służy ostygnięcie, w ogóle innym chlebom też

    OdpowiedzUsuń
  3. Yhy, dopiero teraz wiem, dlaczego należy czekać, aż chleb ostygnie ;).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń